iFixit surowo skrytykował możliwość naprawy Switch 2 Pro Controller
Nowy kontroler Switch 2 Pro w cenie $85 wzbudził sporo emocji — i nie z powodu rozgrywki. Jak pokazuje rozbiórka od iFixit, pod względem możliwości naprawy urządzenie wywołuje silne poczucie déjà vu: Nintendo znów robi „jednorazowe Pro”.
iFixit krytykuje nie tyle konstrukcję drążków, co inżynieryjne utrudnienia w dostępie do części, które zużywają się jako pierwsze.
Kluczowe wnioski
Joysticki i akumulator nie są przylutowane — są podłączone przez złącza, co technicznie umożliwia ich wymianę. Ale! Aby dotrzeć do tych komponentów, będzie trzeba całkowicie rozebrać kontroler: zdjąć przyklejoną przednią płytę, odkręcić warstwy plastiku, odłączyć zderzaki i dopiero potem delikatnie wyjąć potrzebne części. W rzeczywistości sprawia to, że prosta wymiana drążków jest praktycznie nieopłacalna dla zwykłego użytkownika.
W tym kontekście iFixit słusznie zauważa, że u konkurencji jest wszystko prostsze: w kontrolerach Xbox lub DualSense Edge akumulator i moduły są łatwe do wymiany, a w Switch 2 Pro potrzebny jest zestaw narzędzi i cierpliwość chirurga.
Tak, sam kontroler wydaje się solidny i wygodny w użyciu, ale jego wewnętrzna architektura znów pokazuje: Nintendo nadal stawia na zakup nowego, a nie na naprawę. Szczególnie smutne to wygląda na tle długiego skandalu z driftem Joy-Con, kiedy tysiące użytkowników skarżyły się na zużycie analogów.
W przeciwieństwie do nowoczesnych podejść konkurencji, kontroler od Nintendo wyraźnie nie jest zaprojektowany na długi okres eksploatacji, a na „powtórny zakup”.
Źródło: iFixit