Nintendo używa niestandardowego szyfrowania USB-C, aby pozbyć się akcesoriów innych firm

Okazało się, że Nintendo?używa niestandardowych komunikatów przy identyfikacji urządzenia, aby uniemożliwić korzystanie z akcesoriów innych firm.
Jak to powinno działać
Standard USB nie bez powodu zawiera w skrócie słowo "Universal", poprzez niego podłącza się klawiatury, ładowarki, zewnętrzne SSD, a nawet medyczne endoskopy i inne specjalistyczne urządzenia. To wygodne, ale trudne do zrealizowania. Aby wszystko działało, z obu końców kabla muszą pracować małe chipy, w zasadzie specjalizowane komputery, które mogą informować się nawzajem, jakie to urządzenie i co potrafi. Nawet gdy podłączasz telefon do ładowarki, nowoczesna ładowarka informuje kontroler telefonu o tym, jaką moc jest w stanie oddać, a telefon w razie potrzeby (naładowany niemal całkowicie lub przegrzany) może poprosić blok ładowania o obniżenie napięcia. W ten sposób możesz nawet podłączyć dwa powerbanki do siebie, i one same ustalą, kto kogo ładować i jakim prądem. To dlatego uniwersalne złącza nie istniały 30 lat temu?– chipy były kosztowną przyjemnością.
Kiedy podłączasz jakiekolwiek urządzenia przez USB, najpierw wymieniają się informacjami technicznymi – jaki typ urządzenia jest "podłączony" i jakie są jego parametry techniczne. Ta "mowa" komunikacji jest standardyzowana, a każde urządzenie, niezależnie od tego, gdzie i kiedy zostało wyprodukowano, zrozumie wszystkie inne urządzenia. Najstarsza mysz USB na świecie będzie działać z nowoczesnym komputerem, a pendrive można bezpiecznie włożyć do bloku ładowania.
Co zrobiło Nintendo
Firma Nintendo znana jest tym, że stara się samodzielnie zarządzać swoim ekosystemem i nikogo tam nie wpuszczać. Tak stało się i z Switch 2. Niedawno pojawiły się informacje, że Switch 2 nie łączy się z zewnętrznymi stacjami dokującymi, ponieważ wymaga dużo wyższego napięcia 60 W, którego nie zapewniają zewnętrzne urządzenia. Nawet w dedykowanej stacji dokującej, ale z zewnętrznego źródła zasilania.

Podłączenie analizatora do Switch 2 i stacji dokującej. Ilustracja: The Verge
Dziennikarz The Verge podłączył do konsoli specjalny przechwytacz sygnału, który przepuszczał przez siebie i analizował informacje, którymi wymieniają się Switch 2 i jej dedykowana stacja dokująca, i odkrył całkowicie nietypowe zachowanie. Zanim zaczęły przesyłać sygnał wideo, urządzenia wymieniły między sobą ponad 30 zakodowanych komunikatów, które nie odnoszą się do standardów USB. Oczywiste jest, że jeśli konsola nie otrzyma spodziewanej odpowiedzi, nie zacznie wysyłać sygnału wideo.

Przechwycone "komunikacje" Switch 2 z jej stacją dokującą. Ilustracja: The Verge
Obecnie jedyną zewnętrzną stacją dokującą, która działa z Switch 2 jest?Antank S3 Max. Nie przesyła ona wszystkich komunikatów w dokładnie tej samej kolejności i wydaje nieco inne napięcie, ale zakodowane komunikaty przesyła dokładnie takie same, jak oryginalna stacja. Wszyscy inni renomowani producenci stacji dokujących i akcesoriów obecnie odmawiają produkcji swoich produktów dla Switch 2. Sprawa nie polega na tym, że nie można skopiować odpowiedzi dedykowanej stacji dokującej. Problematyczne jest to, że Switch 2 jest w ciągłym stanie aktualizacji i nic nie stoi na przeszkodzie, aby Nintendo w dowolnym momencie zaktualizowało algorytm szyfrowania.
Nawiasem mówiąc, przedstawiciel Antank wyjaśnił, że ich stacja wspiera aktualizację oprogramowania układowego, więc są zmotywowani, aby nadążyć za szyfrowaniem Nintendo tak długo, jak to będzie potrzebne. To nie dokładnie przemysł gier, a Enigma przeciwko wywiadowi Jej Królewskiej Mości.

Zakodowane komunikaty w sekcjach Data Client, które przesyła Antank S3 Max. Ilustracja: The Verge
Wnioski
Tradycyjnie Nintendo nie zamierza komentować ani motywacji swoich działań, ani algorytmu szyfrowania. Poza teorią o mocy bloku zasilającego (co jest absurdalne, ponieważ nowoczesne zasilacze i tak standardowymi metodami USB przesyłają tę informację), istnieje również teoria, że stacja dokująca Switch 2 ma wentylator chłodzenia, a zewnętrzne stacje dokujące mogą nie zapewniać dodatkowego chłodzenia. To można by rozwiązać albo przez certyfikację, albo przez fabryczną kontrolę temperatury. Najprawdopodobniej Nintendo po prostu stara się uniknąć używania zewnętrznych stacji dokujących, prawdopodobnie nie chcąc spotkać się z ewentualnymi uszkodzeniami, które nie będą objęte gwarancją. Albo chce uniknąć przechwytywania i nielegalnego przesyłania sygnału wideo z konsoli. Albo aby zapobiec podłączaniu hakerskich urządzeń do hakowania. Albo po prostu dlatego, że taka droga samuraja – możemy tylko zgadywać.
Źródło: www.theverge.com