Dying Light: The Beast zaproponuje rekordowy arsenał w historii serii: dyrektor gry opowiedział o wolności wyboru broni i sposobach niszczenia zombie

Na kanale IGN opublikowano ekskluzywne wideo o zombie-akcji Dying Light: The Beast, która pierwotnie była rozwijana jako rozszerzenie do Dying Light 2, ale przerodziła się w autonomiczną grę.
Co wiadomo
Dyrektor gry Dying Light: The Beast Nathan Lemaire opowiedział o ogromnym arsenał broni — otrzyma go główny bohater Kyle Crane, który po wydarzeniach z pierwszej części przez trzynaście lat przebywał w tajnym laboratorium, gdzie człowiek znany jako Baron przeprowadzał na nim eksperymenty genetyczne. Jego celem było stworzenie idealnego hybrydy zombie i człowieka, ale Crane zdołał się uwolnić i teraz pragnie zemsty na swoim wrogu.
Jak w poprzednich częściach, gracze będą mogli wybierać między bronią białą a palną, które mają swoje zalety i wady. Na przykład, pistolet, strzelba czy nawet granatnik zadają obrażenia Zakażonym i pozwalają na ich eliminację z dużych odległości, ale w postapokaliptycznym świecie zapasy amunicji do broni palnej są krytycznie ograniczone, a każdy strzał wydaje dużo hałasu, na który mogą zbiegać się nie tylko zombie, ale i rabusie.
Natomiast broń biała jest tworzona praktycznie z dostępnych materiałów i nie hałasuje, ale ma ograniczoną wytrzymałość, dlatego należy ją albo stale naprawiać, albo przełączać się na inną broń.
Ogólnie rzecz biorąc, Dying Light: The Beast nie ogranicza gracza i pozwala mu używać takiej broni, którą woli, ale najskuteczniejszą strategią będzie kombinacja broni białej i palnej, tym bardziej, że w nowej części prezentowany jest rekordowy arsenał.
W Dying Light: The Beast będzie więcej otwartej przestrzeni niż w poprzednich częściach, a transport będzie dostępny od samego początku przechodzenia gry. Twórcy obiecują zachować elementy RPG z drugiej części, ale rozszerzyć mechaniki przetrwania.
Kiedy się spodziewać
Data wydania Dying Light: The Beast — 22 sierpnia na PC, PlayStation 5 i Xbox Series.
Źródło: IGN